Monday, March 29, 2021

Jak wygrzewać nowy wzmacniacz lub stary po upgrade'ach?

 Ile to już razy zmieniałeś rezystory, kondensatory, potencjometry czy inne komponenty i czekałeś godzinami aż brzmienie się ustabilizuje?

Zwykle wtedy zamiast głośników podłącza się rezystory dużej mocy. 

Jeżeli taki rezystor ma wystarczająco długie wyprowadzenia to od razu można go przymocować do zacisków głośnikowych, ale często powtarzanie tego powoduje urywanie drutu. 

Dlaczego więc nie zbudować porządnego obciążenia wyjść głośnikowych o dużej mocy stratnej?



Rezystory drutowe 125W, 8.2 ohm,  około 12PLN za sztukę.
Dwa kawałki blachy z Castoramy.
4x wtyki głośnikowe BFA (to taki wtyk pusty w środku, pasujący do wszystkich rodzajów złączy głośnikowych w tym BFA (około 5 PLN za sztukę).
Do tego kabel miedziany typu linka 4mm kw, 1m (po 25cm na każdy wtyk). Taki kabel dobrze i ciasno pasuje do wtyków.
Kabel ma wlutowane na końcach nasadki oczkowe z otworami i jest przykręcony do rezystora śrubami i pokryty koszulkami termokurczliwymi zapobiegającymi samoczynnemu odkręceniu się śrub.


Blacha ma od spodu przyklejane nóżki.

Polecam wszystkim modyfikującym wzmacniacze audio lub dystrybutorom sprzętu audio do wygrzewania urządzeń przed demonstracją. 

POD ŻADNYM POZOREM NIE PUSZCZAJ SYGNAŁU ZE ZRÓDŁA PRZEZ WZMACNIACZ BEZ PODŁĄCZONYCH GŁOŚNIKÓW LUB REZYSTORÓW DO ZACISKÓW GŁOŚNIKOWYCH!!!!



Audio Note NIOBIUM 2W- najlepszy rezystor audio świata?

 


Kilkanaście lat konstruowania i modyfikowania urządzeń audio i porównań brzmienia rezystorów jak to: http://diytriode.blogspot.com/2015/09/1092015-weglowe-rezystory-w-audio.html daje jakieś doświadczenie i może moją wiarygodność :-)

Tantalowe rezystory jak kilka wersji Audio Note czy Shinkoh to brzmienie słodkie, dynamiczne i nieco zaokrąglone, szczególnie w średnim basie. Relaks tych rezystorów potrafi odebrać zbytni chłód i ostrość, czy niepotrzebne napięcie w brzmieniu. Pogrubienie basu dodaje dźwiękowi masy kiedy jest zbyt cienko i konturowo. Głosy się przesuwają do przodu i wypełniają. Wadą ich bywa brak najgłębszego basu i nadmierna słodycz. 

Rikeny grają super neutralnie i mają głęboki bas. Góra jest dźwięczna. Przy zbyt ostro grającym źródle mogą mieć za chude brzmienie. Przy dobrze zrównoważonym systemie to najlepszy wybór.

Z-foil wyrywa zęby w czasie procesu wygrzewania, potem jest bardzo neutralny. Świetnie nadaje się do attenuatorów głośności typu shunt.

Takman REX jest nijaki i neutralny.

Można tak długo pisać, ale my mamy się skupić na AN NIOBIUM 2W.

Każdy rezystor wymaga mozolnego procesu wygrzewania i nie inaczej jest w tym przypadku.

Pierwsze godziny to pełna moja fascynacja brzmieniem! Przypomina nieco najlepsze tantalowe rezystory 2W. Mamy gruby dźwięk, pełen właściwego dociążania. Wygląda jakby był absolutnie idealnym rezystorem. Mamy niesamowity detal zupełnie niespotykany przy takiej masie brzmienia. Do tego mamy rozciągniętą czystą górę pasma i bardzo głęboki bas. 

Potem jest gorzej bo doświadczamy tego co z rezystorami Z-foil w procesie wygrzewania, czyli brzmienie staje się zbyt wyostrzone i krzykliwe. Nie osiąga to rozmiarów Z-foil, ale bywa bolesne.

Po około 30 godzinach wszystko się stabilizuje. Co dostajemy finalnie?

Brzmienie jest idealnie studyjnie równe od góry do dołu pasma.

Ton jest znakomity ale nie jest to złote i słodkie bogactwo tonu jakie mają tantalowe rezystory. 

Nie ma specyficznego pogrubienia średniego basu. Rozdzielczość jest wyższa niż w rezystorach tantalowych. Trzeba z nimi trochę uważać. Polecam stopniowe zmiany i próby i mieszanie AN Niobium z innymi rodzajami rezystorów. Wymiana wszystkich na AN NIOBIUM może być zbyt bolesna dla uszu.

Czy jest to najlepszy rezystor audio na świecie? Może....

Tuesday, March 9, 2021

DCS Bartok - nowe źródło cyfrowej muzyki - trudna droga audiofila

e

Po wielu latach korzystania z duetu Linn Sneaky DS + Audio Note DAC 2.1x (po wielu modyfikacjach) postanowiłem zrobić radykalną zmianę i kupić nowe źródło cyfrowe czyli Streamer i DAC w jednym - DCS Bartok. Brakowało mi w brzmieniu trochę uderzenia, swobodnego grania ostrzejszej muzyki. Tonalnie, DAC Audio Note był znakomity, ale czułem ograniczenia skrajów pasma akustycznego.

Dlaczego DCS Bartok?

  • doskonałe recenzje w internecie, prasie, YouTube
  • wybór filtrów cyfrowych kształtujących subtelnie brzmienie 
  • wbudowany streamer po sieci LAN
  • duży wybór wejść cyfrowych
  • solidna konstrukcja
  • przełączane napięcia wyjść analogowych (0.2V, 0.6V, 2V, 6V)
  • regulowana głośność wyjść analogowych umożliwiająca sterowanie bezpośrednie wzmacniaczem mocy
Wygrzewanie urządzenia (Burn-in, Break-in)

Po podłączeniu nowego Bartoka do mojego systemu usłyszałem przyzwoite brzmienie ale bez niczego co powodowałoby efekt WOW.
Bartok posiada wbudowany generator falującego sygnału szumu różowego więc korzystałem z niego do wygrzewania, naprzemiennie z muzyką podawaną z NAS czy Tidal, wybierając co chwila inne ustawienia filtrów i napięć wyjściowych. Po około 24 godzinach zacząłem pierwsze poważniejsze odsłuchy i...prawie wypadły mi zęby!
Brzmienie było zimne, metaliczne, cienkie, agresywne, super tranzystorowe i przenikliwe. Przypominało to bardzo proces wygrzewania rezystorów z-foil. Bardzo bolesny.

Po 120 godzinach Bartok zaczął pokazywać ludzką twarz, choć nadal nie było to brzmienie marzeń.
Zacząłem się zastanawiać co jest nie tak, bo nie było to brzmienie opisywane we wszystkich mediach. Mój stary zestaw z DAC Audio Note brzmiał pełniej, piękniej, naturalnie. Mówimy o bardzo drogiej zabawce!

Odsłuchy właściwe i modyfikacje toru sygnałowego

Po około 200 godzinach można już chyba przyjąć, że Bartok jest gotowy do odsłuchów. Trzeba minimum dwóch tygodni, żeby zaczął grać przyzwoicie.

Bartok gra niesamowicie równym brzmieniem, od niezwykle głębokiego basu do bardzo rozciągniętej góry pasma. Nie ma tutaj żadnych podkolorowań, preferencji dla danego zakresu. Nie ma piękna, czaru, jest studyjne, monitorowe granie.
Wielokrotnie przełączałem się pomiędzy bezpośrednim podłączeniem do wzmacniaczy mocy na lampach GM70 a podłączeniem przez przedwzmacniacz Audio Note M3/M8. 
Połączenie bezpośrednie daje bardziej neutralne brzmienie, dokładniejsze z lepszą lokalizacją źródeł dźwięku, niemal holograficzną. Bas jest głębszy, środek pasma nieco szary. Przedwzmacniacz dodaje nieco brudu do brzmienia, dodaje koloru średnim tonom, więcej wyższego basu i wypełnienia i lepszą kontrolę nad rytmem. Jest to chyba dość typowe. Czasem wolę grać z przedwzmacniaczem, czasem bez niego.

Żeby brzmienie Bartoka było akceptowalne musiałem przerobić wzmacniacze mocy!

Zaczęło się od zmiany okablowania głośnikowego. Zamieniłem srebrne pojedyncze kable KONDO Sps 2.7  na Kondo miedziane SPC DUAL - czyli w podwójnym przebiegu. Taka zmiana dodała dźwiękowi masy i wyrównała brzmienie kosztem pewnej subtelności.

Kolejna zmian polegała na zmianie jednej pary kondensatorów międzystopniowych V-CAP CuTF na kondensatory papierowo olejowe Duelund CAST Cu-Ag. To był kolejny etap pogrubiania brzmienia i pozbywania się metalicznej agresji. 

Trzecim etapem była zamiana dwóch rezystorów z węglowych RIKEN na Tantalowe Audio Note. Zmiana ta pogrubiała średni bas i dodała relaksu do brzmienia.

Po tych zmianach brzmienie się wypełniło i idealnie zrównoważyło. Teraz nareszcie jestem zadowolony!

Ciężkie życie mają właściciele gotowych urządzeń a nie zrobionych własnoręcznie. 
Gdybym nie mógł modyfikować brzmienia zmianą elementów nie byłbym w stanie wytrzymać brzmienia Bartoka. Jest zbyt precyzyjne, zbyt tranzystorowe, zbyt monitorowe.
Wydaje się, że tylko elementy lampowe o pełnym brzmieniu lub grubo i ciepło brzmiące głośniki są w stanie być dla niego dobrym partnerem.

Jeżeli ktoś by kupował urządzenia audio tylko na podstawie ilości punktów w recenzji i wybrał po prostu kolumny, wzmacniacze czy źródła ze szczytu listy rankingowej, miałby na pewno koszmarne brzmienie.
Zapłacenie majątku za BARTOKA nie gwarantuje, że będziesz szczęśliwy i zadowolony z tego co ci wysyła do wzmacniacza. On bezwględnie pokaże złe nagranie czy złe dopasowanie elementów systemu.

Ja robiłem voicing pod konkretne źródło cyfrowe i jego charakter i okazuje się, że Bartok brzmi tak inaczej, że bez zmian w torze sygnałowym niemożliwe by było słuchanie go.

Zmiana jednego rezystora daje efekt zdecydowanie wyraźniejszy niż zmiana filtra cyfrowego w Bartoku. 
Zmiana ich jest słyszalna, ale subtelna. Najbardziej lubię filtr F5. Filtr F2 sprawia, ze brzmienie staje się cieńsze z płytszym basem. Czasem się to przydaje.

Można by wiele jeszcze pisać o funkcjonalnych aspektach obsługi Bartoka, ale to brzmienie jest najważniejsze i o tym był ten tekst, wszak to instrument muzyczny przede wszystkim.




Monday, May 13, 2019

Radziecka NOS 6N2P-ER zamiast ECC83/12AX7 przy grzaniu 6.3V? Tube rolling ECC83

Ze względu na szalone ceny zachodnich lamp NOS, poszukuję ciągle tańszych zamienników.

Lampy NOS ECC83 należą do najdroższych małych lamp novalowych, bo jest to ulubiona podwójna trioda stosowana we wzmacniaczach gitarowych i gramofonowych/phono ze względu na duże wzmocnienie 100x, ale także jako lampa sterująca lamp mocy wzmacniaczy lampowych audio.

Podobna do niej jest 5751, która zazwyczaj może być wymiennie stosowana z ECC83 ale ma nieco niższe wzmocnienie 70x.

Mamy wiele lamp z bieżącej produkcji w mniej (PSVANE) lub bardziej (reszta) rozsądnych cenach.

Przykłady:
12AX7 EH, 12AX7 EHG, ECC803S JJ, ECC803S JJ GOLD, ECC83MG JJ, ECC83MG JJ GOLD, ECC83S JJ, ECC83S JJ GOLD, SVETLANA 12AX7, 12AX7 SOVTEC wersje: LPS, WA, WB, WC, 12AX7 TUNG-SOL (Rosyjska), 12AX7 TUNG-SOL GOLD, 12AX7A Shuguang, 12AX7B Shuguang, 12AX7M Shuguang, 12AX7 Full Music (GOLD), 12AX7TII PSVANE (GOLD), ECC83 Gold Lion, 5751 JJ (GOLD), 5751 SOVTEC, 5751 TUNG-SOL (GOLD) i wiele innych.

Wszystkie te lampy to produkcja Rosyjska, Chińska i Słowacka. Jedyna sensowna pozostałość po komuniźmie:-)

Mamy także radzieckie NOS 6N2P produkowane ok. połowy lat 50-tych do początku lat 90-tych 20-go wieku.

To nie jest dokładny odpowiednik ECC83, bo pracuje tylko na napięciu grzania 6.3V, a nie także na 12.6V jak zachodnie odpowiedniki i ma inny rozkład pinów w postawce novalowej.

Jeżeli więc mamy grzanie w urządzeniu 6.3V a nie 12.6V i kupimy odpowiedni adapter zamieniający układ styków, mamy dostęp do kilku rodzajow 6N2P w cenie około 4-6 USD za sztukę!

Z radzieckich lamp różnego typu, ja najbardziej lubię wersję "ER/EP"

To wojskowa wersja, o najbardziej solidnym wykonaniu i najdłuższej żywotności, dochodzącej do 10000 godzin.

Widzimy tutaj bardzo mocną konstrukcję triple mica:







Adapter ceramiczny niezłej jakości z ecc83 na 6n2p kosztuje około 5 USD na e-bay:


Za 10USD mamy więc lampę odpowiadającą ECC83 w układach grzania 6.3V.

Oczywiście, za niewiele więcej, możemy kupić lampę współczesną (ceny zwykle mieszczą się w granicach 15-35USD za sztukę, poza PSVANE, która jest wersja LUKSUSOWĄ... z tej samej fabryki co inne chińskie lampy.

PSVANE ECC82 nie zachwyciła mnie brzmieniem, choć jest ono zupełnie przyzwoite, ale nie przy tej cenie. Ładne pudełko musi jednak kosztować:-)

Jak brzmi 6N2P-ER?

Postanowiłem porównać ją do holenderskiego Philips Miniwatt ECC83, Telefunken ECC83, Tungsram ECC83 i RCA 5751.

Lampa ECC83 pracuje jako driver EL84 w Audio Note OTO PHONO SE Signature.

Do porównania wybrałem lampę ECC82 w części przedwzmacniacza Audio Note, która jest najbardziej szczegółowa, żeby nie przeoczyć niczego, czyli Valvo/Siemens Silver Anode/Plate E82CC. Myslałem przez chwilę o najbardziej neutralnej brzmieniowo Telefunken ECC802S, ale ona jest nieco zbyt "gladka" do porównań mających pokazać często bardzo drobne różnice brzmienia.


Dobrałem dość różnorodną muzykę do odsłuchów:


Oto porównanie brzmienia odpowiedników ECC83/12AX7 w moim wzmacniaczu:


Jak widać 6N2P-ER nie zawiodła. To dość jasno brzmiąca lampa o doskonałej dynamice, ogromnej ilości niuansów, detalu i przezroczystości. W neutralnie brzmiących systemach będzie doskonałym wyborem w niczym nie ustępującym najlepszym ECC83/12AX7 i 5751.

Jak zwykle holenderskie lampy Philipsa czarują pięknym środkiem pasma i pełnym ciepłym dźwiękiem. Telefunken ma nieco więcej góry pasma akustycznego i bardzo piękny delikatny ton. Tungsram rozjaśni ciemne systemy a RCA da dynamikę i neutralny ton w całym paśmie akustycznym.

6N2P-ER nieco przypomina Tungsram bo ton jest dość jasny i  minimalnie twardy, ale nie idzie za daleko. To jest świeże i dynamiczne brzmienie. Nigdy nie nudne i bezbarwne. Tungsramowi brakuje trochę pełnego basu jako przeciwwagi dla bardzo obecnych wysokich tonów. Basu nie brakuje, ale jest on żywy i lekki, więc czuć, że ta lampa preferuje górę pasma akustycznego.

Na pewno 6N2P wymaga wielu godzin pracy zanim zacznie śpiewać swoim głosem. Na pewno nie ma tak zrelaksowanego i bogatego brzmienia jak Philips czy Telefunken. Za 10 USD z adapterem jest jednak fantastyczną alternatywą, której nie można pominąć.

Tuesday, May 7, 2019

Wzmacniacz na lampie GM70 - update 2019


Ten wpis jest kontynuacją sagi ropozpoczętej kilkanaście lat temu:

https://diytriode.blogspot.com/2018/01/11012018-przebudowa-wzmacniacza-gm70.html
https://diytriode.blogspot.com/2014/03/wzmacniacz-gm70-po-10-latach-zmiany.html

Tym razem chodziło głównie o poprawienie brzmienia niskich częstotliwości.


Jak widać na schemacie, lampy sterujące i wejściowe są obciążone indukcyjnie dławikami Lundahla LL1667.
Poprzednio zastosowałem dławik LL1667/10mA w ustawieniu równoległym uzwojeń, czyli otrzymałem 100H/20mA nominalnie, dla lampy AVVT AV20B i LL1667/25mA, gdzie miałem 168H/25mA obciążające lampę VT25.
To były prawidłowe wartości dające spadki rzędu -1dB dla 15Hz.

Zrównoleglenie uzwojeń w LL1667/10mA pozwoliło podwoić maksymalny prąd DC przez dławik ale zmniejszyło czterokrotnie indukcyjność do 100H i zwiększyło pojemność uzwojeń, co pogarsza wysokie tony.

Postanowiłem więc usunąć dławik LL1667/10mA.

LL1667/25mA przesunąłem do AVVT AV20B zwiększając tym samym indukcyjność ze 100H do 168H i pozbywając się równoległych uzwojeń na rzecz dwóch połączonych szeregowo, a do lampy VT25 kupiłem dlawik LL1667/15mA o indukcyjności 270H zamiast 168H poprzednio.

Oczywiście przekraczam nieco nominalne prądy DC dlawika, ale ma on ogromny zapas na sygnał, który nominalnie jest na 390V AC RMS dla 30Hz. Nie potrzebuję tyle. Zwiększenie prądu VT25 do 21mA na dławiku nominalnie na 15mA, zmniejsza sygnał AC do około 130-140V RMS AC co i tak jest ze znacznym zapasem do wysterowania lampy GM70 (polaryzacja siatki -65V).

Szczególnie lampa VT25 lubi dużą indukcyjność. Wtedy ma ona świetny zwarty i mocny bas. Bez dużej indukcyjności może miec tendencje do zbyt lekkiego i cienkiego brzmienia. Wiem to bo mialem kiedyś dławik 100H dla niej i nie grało to dobrze. Brakowało basu.

Pierwsze wrażenia muzyczne są bardzo dobre. Dźwięk jest dobrze "dociążony". Z parametrów zmiana jest niewielka, bo ok 0.5dB poprawy dla 20Hz, ale to zdecydowanie czuć. Nie ma wrażenia ograniczenia góry pasma. Nawet jest bardziej dobitnie zaznaczona, co może wynikać z pewnego utwardzenia brzmienia, ale także z niższej pojemności uzwojeń dławika lampy AVVT AV20B.

Tuesday, March 12, 2019

Wzmacniacz lampowy Fisher X100, ca 1961 - stary ale jary. Smak przeszłości.





Instynkt gromadzenia/zbieractwa nie jest mi obcy jak się okazuje. Może to kwestja średniego wieku?

Mam wiele urządzeń audio w tym dwa monoblocki lampowe na triodach DHT, mam pentodowy wzmacniacz zintegrowany Audio Note OTO Phono SE Signature. Miałem przez chwilę Audio Innovations 300 MK2, wcześniej Audio Note P1, Audio Note Conqueror na lampach 300B itd.

Zapragnąłem kupić prawdziwy VINTAGE z lat 60tych 20go wieku i trafiłem na niego na lokalnym serwisie aukcyjnym.

Fisher X100, pierwsza wersja z prostownikiem lampowym 5AR4/GZ34.

Konfiguracja Push-Pull na EL84. Sterowanie i odwracacz fazy na podwójnej triodzie 12DW7, czyli połączenia triody ECC83/12AX7 i ECC82/12AU7.

W sekcji phono i regulacji barwy mamy po dwie lampy ECC83/12AX7 na kanał stereo.
Bardzo przypomina to wspomniany wzmacniacz Audio Innovations 300MK2, choć tamten był na lampie ECL86, ale to złożenie mnie wiecej ecc83 i el84...

Zalecane ustawienie biasu lampy EL84 (podłączonego do katody EL84) na 44V DC daje takie samo napięcie grzania na 4 lampach w sekcji przedwzmacnicza, czyli 44V/4=11V. 
Mamy więc grzanie każdej lampy równe 11V zamiast nominalnie 12.6V, czyli odpowiada to grzaniu 5.5V każdej triody zamiast 6.3V. Podobno zmniejsza to zniekształcenia, ale na pewno nie wydłuża życia lampy i może powodować zatruwanie katody. 
Pewnie niedogrzanie było dawniej stosowane, ale raczej 6.0V zamiast 6.3V, a nie 5.5V jak to tutaj miejsce.

Fisher X100 jest w bardzo dobrym stanie. Drewniana obudowa jak się okazało nie jest oryginalna, jest chyba od Kenwooda, ale pasuje niemal idealnie.
Samo chassis wzmacnicza jest stalowo-aluminowe i męczyłem się trochę próbując je jeszcze doczyścić, ze zmiennym szczęściem.
Wszystkie przełączniki i pokrętła są sprawne. Chyba potencjometr głośności jest odrobinę nierówny, ale jest w razie czego pokrętło balansu do wyrównania kanałów.

W środku mamy piękny montaż przestrzenny elementów elektronicznych. 
Rezystory węglowe AB i głównie okropne kondensatory ceramiczne, tak w tych czasach popularne, ale raczej nie nazwałbym ich audiofilskimi:-)


Poprzedni właściciel wymienił dwusekcyjny kondensator wysokonapięciowy elektrolityczny w B+ na nowy (40uF+20uF). Podobnie zrobił z dwoma elektrolitami katodowymi 25uF/7V. 

Pozbył się także wielu kondensatorów sygnałowych zamieniając je na polistyrenowe Styroflexy (0.033uF), polskie "kostki" mylarowe (0.01uF) i kilka innych żółtych"plastikowych" MKT (0.15uF).
Dosyć swobodnie podrzedł do ich pojemności, zwykle zwiększając je (np 0.047uF na 0.1uF)

Zmierzyłem jeden duży brązowy kondensator elektrolityczny w B+ 20uF/450V widoczny po prawej stronie zdjęcia i...miał 22uF i niesamowicie niski ESR na poziomie 0.5ohm, co przy tej pojemności i na takim napięciu pracy jest fantastycznym wynikiem. Nie było więc potrzeby wymiany go na nowy.

Pozostał mi do zmierzenia inny wielosekcyjny kondensator elektrolityczny w B+ (60uF+40uF+40uF).

Sprawdzałem też rezystancje rezystorów węglowych i co było niemałym szokiem, praktycznie zachowały swoje parametry. Nie ma potrzeby wymiany.

Pomierzone napięcia na lampach są nieco za wysokie, co trochę mi przeszkadza, ale jest w granicach +10% wartości nominalnych.

W internecie jest doskonała dokumentacja, instrukcje serwisowe, schematy, opisy elementów.

Wymieniłem lampy na nowe i zabrałem się do odsłuchów i pomiarów.

POMIARY ELEKTRYCZNE

Zmierzona moc Fishera X100 to około 20W/kanał na 8ohm i 1kHz, czyli tyle co deklaruje producent.

Jak to bywa ze wzmacniczami lampowymi, dla 10kHz to już tylko 1.8W i dla 20Hz zaledwie 8W.

Producent deklaruje pasmo przenoszenia 20Hz-20kHz +-1dB.

Zmierzyłem pasmo przenoszenia dla 1W mocy (@1kHz) i 2V RMS na wejściu AUX i wygląda ono tak:


Mamy więc zazwyczaj zakres +- 1dB, ale powyżej 15kHz spadek przekracza 1dB i wynosi około  -2.7dB @ 20kHz. 
Nie słychać tego ograniczenia. Wysokie tony brzmią bardzo dobitnie i dźwięcznie.

To co zobaczyłem przy przebiegach prostokątnych mniej mnie ucieszyło:



Nie pokazuję prostokąta poniżej 1kHz, bo we wzmacniaczach lampowych nigdy nie jest on idealny, ale dla 1kHz oczekuje się jednak przebiegu idealnego szczególnie, kiedy nie ma w torze przedwzmacnicza transformatorów międzystopniowych a i wtedy często przebieg prostokatny jest idealny.
Przy kilku kilohercach jest lepiej a potem następuje zaokrąglanie przebiegu. Widać, że przy 10kHz zaczynamy zbliżać się do sinusoidy :-)
Nie wiem czy tuning sprzężenia zwrotnego by tutaj nie pomógł...

UPDATE:
Zrobię jeszcze dodatkowe pomiary na wejściu MONITOR omijającym jedną triodę i układy odcinające wysokie i niskie częstotliwości i spróbuję podać niższe napięcie na wejście wzmacnicza, gdyż jak się okazało, potencjometr głośności jest w środku toru sygnałowego i duży sygnał na wejściu wzmacniacza może przesterowywać lampy ECC83.

UPDATE 2:
Na forum Audiokarma zwrócono mi uwagę, że kolosalny wpływ na przebieg prostokątny mają regulatory barwy. Podłączyłem więc ponownie oscyloskop i generator i okazało się, że ustawiając na około -1.5 regulację wysokich tonów prostokąt dla 1kHz wygląda tak:


Miło zobaczyć wreszcie prawidłowy przebieg prostokątny.
Dźwięk jest też lepszy, bardziej naturalny.
Nie wiem czy wynika to z tolerancji elementów elektronicznych, czy tak było od początku? Czy zamierzeniem producenta było ustawić w pozycji zerowej lekkie podbicie wysokich tonów?

Druga sprawa to czułość wejścia sygnału.
Dotychczasowy pomiar pasma przenoszenia robiłem dla 2V RMS na wejściu AUX i 1W na wyjściu głośnikowym na obciążeniu 8ohm.
Na wejściu AUX potrzeba 220mV do pełnego wysterowania wzmacnicza, ale potencjometr głośności jest nie na wejściu sygnału, ale dopiero za kolejną triodą i wygląda na że nawet taki sygnał to za dużo.

Oto pasmo przenoszenia dla 420mV RMS na wejściu i 1W mocy na wyjściu głośnikowym:


Jest zbliżone do poprzednio zmierzonego, ale spadek na 20kHz jest o 1.3dB mniejszy. To sporo.
Zdecydowanie należy korzystać z wejścia MONITOR o czułości 500mV.

ODSŁUCH

Wiedziałem, że rezystory węglowe AB dadzą typowo "lampowe" brzmienie z pięknymi głosami i dźwięczną górą pasma. Spodziewałem się też, że "plastikowe" kondensatory i wszechobecne ceramiczne kondensatory nie pomogą w pełnym brzmieniu. Co zwycięży? Dobre cechy brzmieniowe węglowych rezystorów bedą zmieniane przez "cienkie" brzmienie kondensatorów?

Do tego mamy konfigurację push-pull a nie single ended do której się przywyczaiłem i polubiłem za "organiczne" brzmienie.

Co finalnie wyszło? Mniej więcej to co przed chwilą napisałem.
Brzmienie jest dynamiczne, czyste, z dźwięczną górą pasma, łagodnym środkiem pasma i dosyć suchym basem. 
Na wykresie pasma przenoszenia widać nieco osłabiony "średni bas" i trochę to słychać. Brakuje dźwiękowi nieco wypełnienia w zakresie średniego basu, trochę swobody. Dźwięk jest nieco szczupły. Widać ogranicznie sceny dźwiekowej. Nie chce się słuchać zbyt głośno muzyki, żeby wzmacniacz nie krzyczał. Daleko mu jednak do "agresywnego" brzmienia. 

Porównuje brzmienie do bardzo drogich wzmacniaczy których słucham na codzień. To malutki wzmacniacz za relatywnie niewielkie pieniądze. Bije na głowę większość wzmacniaczy tranzystorowych tonalnie, barwowo. Pięknie gra, ale brakuje mu swobody brzmienia i pełni.

Wejście gramofonowe phono gra dobrze i praktycznie nie pogarsza mierzonych wcześniej parametrów. Dokłada dodatkowy 1dB spadek na 20kHz. To wszystko.

Czy da się poprawić drobne niedoskonałości brzmienia? TAK! pracuje nad tym. 
Pomogą kondensatory PIO - Paper in oil....

MODYFIKACJE

Zacząłem od zabezpieczenia transformatora zasilającego ewentualnym zwarciem na lampie prostowniczej lub w układzie wzmacniacza:


Naprawiając uszkodzony wzmacniacz Audio Note P1 SE wstawiłem bezpiecznik na uzwojeniu wtórnym transformatora zasilającego przed mostkiem prostowniczym. 
Teraz zastosowałem dwa bezpieczniki jak na dolnym przykładzie pokazanym na zdjęciu na wysokim napięciu podawanym na lampę prostowniczą.

Długo studiowałem schemat Fishera X100 i listę elementów i porównywałem z tym co mam w swoim magazynie. Wiem co chcę zmienić w brzmieniu i pod tym kątem będę robił modyfikacje, przy zachowaniu o ile to możliwe jak najwięcej oryginalnych elementów. Na pewno nie będę dotykał węglowych rezystorów.

Na początek zmieniłem dwa kondensatory ceramiczne separujące stopnie wzmocnienia w częsci phono, na Audio Note mylar in OIL, CU foil. Oryginalne 10000pF zamieniłem na 8200pF, które miałem kiedyś do korekcji RIAA. Co za zbieg okoliczności:-)
Jako, że kondensator tworzy filtr górnoprzepustowy RC z rezystorem do masy, policzyłem jak zmiana pojemności wpłynie na pamo przenoszenia. Spadek -3dB nastąpi o 1Hz wcześniej niż na kondensatorze ceramicznym. Nie ma problemu!


Zmiana wpłynęła pozytywnie na dźwięk. Jest bardziej klarowny i pełniejszy!

Kolejna para kondensatorów ceramicznym w torze przedwzmacnicza to 2000pF. Zamieniłem je na identyczne jak poprzednio kondensatory Audio Note o pojemności 2800pF. Zmiana pojemności praktycznie nic nie zmienia w układzie elektrycznym. Zmiana brzmienia jest podobna w charakterze jak poprzednio, więc pozytywna!


Zachęcony tymi zmianami zamówiłem 12 różnych kondensatorów USSR/ZSRR NOS paper in oil na wymianę plastikowych kostek. Są one bardzo tanie, bardzo solidnie wykonane i zmieniają brzmienie w pożądanym przeze mnie kierunku...


UPDATE 3:
Przyszły radzieckie kondensatory olejowe i wymieniłem 6 sygnałowych kondensatorów włożonych przez poprzedniego właściciela wzmacniacza:


Wielkość nowych kondensatorów jest maksymalną pozwalającą na umieszczenie ich w ciasnej obudowie Fishera:


Dla bezpieczeństwa, każdy w kondensatorów umieściłem w koszulkach termokurczliwych mimo, że ich metalowe obudowy są pomalowane grubą nieprzewodząca prądu farbą.

Już od razu po włączeniu wzmacniacza słychać tak lubiane przeze mnie cechy olejowych kondensatorów czyli pełne, nieco pogrubione brzmienie. Powiększone głosy, trochę przesunięte bliżej słuchacza.
Teraz trzeba poczekać kilkadziesiąt godzin na pokazanie przez nie pełni możliwości. Na razie jest lepiej, ale brzmienie jest trochę "brudne". Leżały 30 lat na półce...

UPDATE 4:
Czas teraz na zmianę 560pF (tyle jest realnie, inaczej niż na schemacie!) w układzie sprzężenia zwrotnego, czyli wymiana kondensatorów ceramicznych na silver mica lub styroflex. 
Tak jak silver mica potrafi brzmieć zbyt ostro, tak styroflex jest bardzo neutralny i stosuję je w korekcji RIAA oraz Audio Note stosuje je w układach sprzężenia zwrotnego i w swoich pentodowych wzmacniaczach, które bez zprzężenia zwrotnego obyć się nie mogą (wysoka impedancja wyjściowa pentody - Rp i koniecznośc obniżenia jej tak, aby możliwe było skonstruowanie transformatora wyjściowego o rozsądnych rozmiarach i relatywnie niskiej impedancji uzwojenia pierwotnego. Ceną stosowania ujemnego sprzężenia zwrotnego jest obniżenie wzmocnienia stopnia sterującego i...jak niektórzy uważają, pogorszenie brzmienia)


UPDATE5:
Zmiana kondensatorów ceramicznych w układzie ujemnego sprzężenia zwrotnego na styroflex dała wygładzenie dźwięku.

Teraz czas na wygrzewanie/burn-in kondensatorów.
Zrobiłem jakiś czas temu do procesu burn-in/break-in z rezystorów 8ohm/20W obciążenie symulujące głośniki, ale wtyków typu "banan" nie można bezpośrednio podłączyć do Fishera, stąd musiałem jeszcze zrobić drut zakończony krokodylkami.

Oczywiście można było podłączyć rezystory 8ohm bezpośrednio do zacisków głośnikowych Fishera, ale nie miałem już "gołych" rezystorów.

Czekam na specjalne adaptery do kabli głośnikowych dla tego wzmacniacza:


Oto zestaw do burn-in/break-in:


Podłączyłem sygnał z Linn Sneaky DS do wejścia PHONO Fishera przez płytkę Inverse RIAA, żeby wygrzewać cały tor sygnału.

Poza muzyką wysyłam także sygnały testowe audio, głównie pink noise, white noise i sweep 20Hz-20kHz:

UWAGA!
NIGDY NIE PODŁĄCZAJ SYGNAŁU NA WEJŚCIE WZMACNIACZA  LAMPOWEGO BEZ OBCIĄŻENIA NA WYJŚCIACH GŁOŚNIKOWYCH! 
JEŻELI NIE PODŁĄCZASZ GŁOŚNIKÓW, KONIECZNIE PODŁĄCZ REZYSTORY DUŻEJ MOCY O TEJ SAMEJ CO GŁOŚNIKI REZYSTANCJI  (ZWYKLE 8OHM/ 20W).

Znam przypadek zniszczenia transformatora głośnikowego przez brak obciążenia rezystancyjnego/impedancyjnego na uzwojeniu wtórnym transformatora wyjściowego!

Kiedy podłączysz rezystory do wyjść głośnikowych, weź miernik uniwersalny, ustaw pomiar napięcia V AC i ustaw tak głośność na wejściu, aby wyświetlane na mierniku napięcia zmierzone na wyjściach głośnikowych, nie przekraczały kilku wolt. 

Dla obciążenia 8ohm, około 3V AC to 1W mocy na rezystorach. Taka moc na wyjściu jest wystarczająca do wygrzewania układu po zmianach. 

Taki pomiar jest oczywiście bardzo niedokładny, bo prawdopodbnie nie masz miernika true RMS, pomiar napięcia zależy od częstotliowości itd, ale pozwala zgrubnie ustawić właściwy poziom sygnału na wejściu.

UPDATE6:
Dlaczego pozbywać się starych ceramicznych kondensatorów?


Zmiana wartości pojemności w funkcji temperatury?
"Z5U" - +22%/-56% w zakresie od 10C do 85C.

Do tego efekt piezoelektryczny, czyli one podobnie jak lampy elektronowe mikrofonują!

Duże wartości kondensatorów ceramicznych (typu 0.01uF czy 0.02uF) staram się wymienić na kondensatory foliowe, olejowe a małej wartości na silver mica i polistyrenowe styroflex w pętli sprzężenia zwrotnego.
Do dzisiaj wymieniłem z bardzo dobrym efektem 22 kondensatory!
Co ciekawe jest jeden brak symetrii w układzie pomiędzy kanałami stereo, gdzie mamy 18pF i 22pf, ale to jedyna taka sytuacja.



Musiałem też zmienić wartość pierwszego rezystora w B+, bo ze względu na niezbyt dobre dopasowanie napięć wyjściowych na transformatorze zasilającym do mojego napięcia w gniazdku sieciowym, około 240V. 
Na większości schematów mamy tutaj równolegle, zaraz za lampą prostowniczą, dwa rezystory 125ohm/7W, czyli 62.5ohm/14W. Przez układ B+ płynie 160mA.
Odkłada się w związku z tym napięcie 10V i moc 1.6W. 
Na innych schematach są dwa równoległe rezystory 250ohm 7W, czyli 125ohm/14W. Po tym rezystorze powinno być ok 390V. Ja miałem ponad 420V, więc zastosowałem tak jak w drugim wariancie dwa rezystory 220ohm/5W, bo takie akurat miałem, czyli mamy w sumie 110ohm/10W.

Przy 160mA prądu w B+ mamy spadek napięcia na rezystorach 17.6V i moc na obydwu rezystorach w sumie 2.8W, więc zaledwie 1.4W na rezystor 5W, więc z dużym marginesem bezpieczeństwa. 
Obniżyło to napięcie na B+ o 7.6V, więc może niewiele, ale zawsze lepiej. Większe oporniki wydzielały za dużo ciepła i podgrzewały za bardzo kondensatory elektrolityczne umieszczone obok.

Mimo, że napięcia na B+ są wyższe niż na schemacie, na anodach lamp sterujących mamy około 155V zamiast 150V na schemacie a prąd płynący przez lampy mocy EL84 jest regulowany napięciem bias, więc wyższe napięcie B+ za bardzo nie przeszkadza. 10% tolerancji jest akceptowalne.

UPDATE7:
To już ostatnie dwa kondensatory do wymiany. Tym razem zmieniam ceramiczne 0.02uF w sekcji phono/RIAA na radzieckie PIO, słynne K40Y-9:


Napięcie pracy to maksymalnie 400V DC. Kiedy wszystko jest uruchomione, napięcie na nich jest niewielkie, około 55V, ale lampa ecc83 rozgrzewa się wolniej niż lampa prostownicza GZ34, więc przez kilkanaście sekund jest na kondensatorze około 470V DC. Kiedy lampa się rozgrzewa i zaczyna przez nią płynąć prąd, na rezystorach obciążających anodę lampy i w B+ odkłada się napięcie, które obniża napięcie anodowe do wspomnianych 55V. 
Czy dielektryk kondensatora wytrzyma te prawie 500V DC przez kilkanście sekund, będąc nominalnie na 400V? TAK, wszystko na to wskazuje:


"For rebuilders & DIY apprentices, are new OLD stock Russian military K40Y-9 good capacitors regarding leakage? Can these capacitors run at rated voltage? How reliable are the capacitors long term?

Many know these are great sounding capacitors in audio coupling circuits and unbeatable performance wise for the cost. The capacitor tests ran up to 800 volts in 100 volt steps. Over-voltage tests were conducted for 30 seconds. Leakage ratings under 2 micro amps for paper, ceramic and mica capacitors is considered good, but no leakage is what a capacitor is design to perform- pass AC and no DC.

Values & Ratings
.001uf @ 200 volts- no leakage detected until 500V, nil at 400V
.1uF @ 400 volts- no leakage detected until 800 volts, nil at 600V
.22 @ 600 volts- no leakage, likely pass at 1000V (test was voltage limited)"

UPDATE8:
KONIEC.
Zmieniłem ostatnie kondensatory. W sumie 24 sztuki.
Spakowałem do szafy lutownicę, oscyloskop, generator, koszulki termokurczliwe i dziesiątki innych rzeczy. Już byłem trochę zmęczony tym dwutygodniowym procesem upgrade'owym.



Teraz czas na granie przez minimum tydzień, żeby się wszystko ułożyło.

Jeszcze napiszę o finalnych wrażeniach i...porównam brzmienie do 6x droższego Audio Note OTO Phono SE Signature...

Jak to gra teraz, chwilę po ostatnich zmianach?

KOMPLETNIE INNE BRZMIENIE.
Głosy są jak z lampowych wzmacniaczy Single Ended, pełne, duże, gorące.
Góra pasma jest otwarta i dźwięczna.
Muzyka klasyczna brzmi wspaniale.
Bas jest trochę zbyt obszerny i poluzowany. Typowe dla kondensatorów PIO, ale to się jeszcze może poprawić.
Dźwięk nie jest tak dynamiczny jak poprzednio.

Pytanie:
Czy lepiej mieć płaskie suche głosy, dwywymiarowy dźwięk ale dynamiczne granie czy jak opisałem przed chwilą? Każda skrajnośc jest zła, choć bardziej mi odpowiada wariant z pełnymi głosami. Zobaczymy po tygodniu grania...

UPDATE9:
Nie polecam lampy prostowniczej JJ GZ34s.
Nie może ona pracować poziomo bo następuje zwarcie. Czasem jednak trzeba uruchomić wzmacniacz leżący na boku, do pomierzenia napięć w środku wzmacniacza.
Zwykle lampy mogą pracować poziomo bez problemu. Przydało się zabezpieczenie bezpiecznikami na wysokim napięciu wchodzacym na lampę GZ34. Bezpieczniki 500mA się przepalily. Po wymianie ich na nowe, włożyłem lmapę JJ już do poziomo leżącego wzmacnicza i tym razem także przepaliły się bezpieczniki i z lampy poszła iskra. Za trzecim razem bezpieczniki się nie przepaliły już na innej lampie, tym razem GE.
Warto dawać zabezpiecznie na uwojeniu wtórnym transformatora zasilającego!

UPDATE10:
W końcu przyszły adaptery głośnikowe kupione na ebay.
Są mniejsze niż się spodziewałem, ale to dobrze, bo powinny idealnie pasować do małych śrubek służących do przykręcania kabli głośnikowych w Fisherze:


Łatwy dostęp do napięcia biasu.

44V jakie ustawiamy wyprowadzonym na chassis potencjometrem jest mierzone z trzeciej nóżki/pin EL84. Trzeba więc wyjąć nieco jedną lampę z podstawki i w bardzo niewygodny sposób dostać się do niej miernikiem napięcia.

Dlaczego więc nie wykorzystać wolnego gniazda wyprowadzającego (do dodatkowego urządzenia) napięcie sieci 110/230V do tego celu?


Poprowadziłem kabel z katody EL84 do jednego styku gniazda zamocowanego z tyłu obudowy i gotowe. Mamy teraz łatwy pomiar biasu bez konieczności dostawania się do środka obudowy lub robienia niebezpiecznych manipulacji z EL84.

Korzystanie z wejścia RCA - MONITOR. Problem zbyt wysokiego sygnału z DAC.

Standardowe wejścia RCA mają czułość 220mV do pełnego wysterowania wzmacniacza. Problem w tym, że potencjometr regulujący głośność nie jest jak w większości współczesnych wzmacniaczy na wejściu układu, ale w środku toru sygnałowego. Sygnał z wejścia może przejść nawet przez 3 triody, zanim trafi na potencjometr głośności.
Mój DAC ma niestandardowo wysoki poziom napięcia wyjściowego około 4V RMS. To dwukrotnie więcej niż typowe 2V. 

Korzystając z wyjścia DAC lampowego naprzemiennie z wyjściem bezpośrednio z odtwarzacza strumieniowego LINN SNEAKY DS, zauważyłem, że sygnał z DAC, choć brzmiący lepiej, na niektórych nagraniach był dziwnie przesterowany a użycie potencjometrów kontroli barwy dźwięku wprowadzało już bardzo wyraźne zniekształcenia. Nie było tego problemu z sygnałem pochodzącym bezpośrednio z Linn.

Okazało się, że sygnał przesterowywał lampy wejściowe zanim dotarł do potencjometru głośności!

Na szczęscie mamy wejście MONITOR, które omija układ PHONO/RIAA i lampę na której zbudowane są filtry HIGH i LOW odcinające wysokie lub niskie częstotliwości. Czułość tego wejścia jest ponad dwukrotnie niższa i wynosi 500mV. 

Podłączenie DAC do wejścia MONITOR rozwiązało problem przesterowywania sygnału.
Nadal jednak sygnał nie omija regulacji barwy dźwięku.


Jak działa filtr odcinający niskie częstotliwości?

Bardzo sprytnie.
Sygnał wchodzi na siatkę lampy ECC83/12AX7 (IN).

Z anody lampy wychodzi równolegle przez dwa równoległe kondensatory, C13 (czerwony) o bardzo małej pojemności 0.0015uF i C11 (żółty) o dość dużej pojemności 0.039uF. Tworzą one filtr RC z rezystorem R40  (niebieski) 330k do masy.

Mamy więc w przypadku wyłączonego filtrowania kondensator kondensator 0.04uF (0.0015+0.039uF) z rezystorem 330k do masy. 
Daje nam to -3dB dla 12Hz. Wystarczające do pełnego pasma audio z ograniczeniem 20Hz.

Co się stanie kiedy włączymy filtr i odetniemy kondensator C11 0.039uF? Pozostanie filtr RC złożony z kondensatora C13 0.0015uF i rezystora do masy 330k?
Dostaniemy -3dB dla 321Hz....więc odetniemy cały niski bas.

Nie do końca podoba mi się równoległa praca dwóch kondensatorów....ale ma to miejsce tylko w przypadku korzystania ze standardowych wejść wzmacniacza i phono. 
Wejście MONITOR omija ten układ.


Monday, March 11, 2019

Układ "soft start" do B+ wzmacniacza lampowego bez lampy prostowniczej

Nie każdy wzmacniacz lampowy ma lampę prostowniczą do wysokiego napięcia B+ podawanego na anodę lampy elektronowej.
Czasem po prostu jest to niepraktyczne, czasem niemożliwe, czasem chodzi po prostu o oszczędności przy produkcji.

Zwykle lampa prostownicza wiąże się z dławikiem tłumiącym tętnienia wysokiego napięcią.

Lampa prostownicza nie pozwala na stosowanie dużego kondensatora pierwszego po prostowniku lampowym, gdyż może dojść do uszkodzenia lampy przy starcie przez duży chwilowy pobór prądu przez taki kondensator o dużej pojemności.
Zamiast stosować np. kondensatory 220uF/350V trzeba zastosować 32uF czy nawet 4uF, jak podają niektóre karty katalogowe lamp prostownicznych.
Skoro nie można filtrować tętnień napięcia po prostowniku dużą pojemnością kondensatorów, trzeba to robić dławikiem typu 5H, 10H czy nawet 20H, a to kosztuje i zajmuje dużo miejsca w urządzeniu.
Dlatego zazwyczaj mamy zwykły półprzewodnikowy mostek prostowniczy i potem filtrowanie C-R-C na dużych kondensatorach elektrolitycznych (w B+ "duży" oznacza zwykle 100uF-330uF/350V/500V)

Oznacza to, że natychmiast po włączeniu wzmacniacza, mamy podawane na jeszcze zimne lampy, wysokie napięcie na anodę, które wyrywa elektrony z zimnej katody lampy, znaczenie skracając jej czas życia.
Lampa prostownicza wraz z powolnym rozgrzewaniem się, stopniowo podwyższa napięcie B+ i ten proces potrafi trwać kilkadziesiąt sekund, co jest wystarczające dla innych lamp, żeby się rozgrzały.

Jak temu problemowi prostowników półprzewodnikowych zaradzić?

Jest kilka sposobów, ale najlepszym wydaje się układ opóźnionego startu B+ (30 sekund) połączony z układem stopniowo podwyższającym napięcie B+ (kolejne sekundy).

Taki układ znalazłem w postaci kitu DIY w amerykańskiej firmie K&K AUDIO:
http://www.kandkaudio.com/other-kits/#top

"Soft Start KIT". Ja wybrałem wersję "high current" dla prądu do 500mA.






Pomysłem jest zaaplikowanie kitu do mojego wzmacniacza Audio Note OTO SE Signature.

Mamy tutaj 4 lampy EL84, dwie lampy ecc83 i jedną lampę ecc82. Część RIAA/Phono jest zasilana z innego transformatora więc nie podlega regulacji przez jeden układ.

W sumie mamy pobór prądu z B+ około 4x55mA+2x1mA+2x8.5mA czyli w sumie około 240mA.

Układ wymaga zasilania napięciem AC od 6V do 12V, więc z grzania lamp.





Po dwóch godzinach pracy i bardzo precyzyjnym lutowaniu, układ jest gotowy. Jak się to już robiło wcześniej, to kolejna płytka PCB to 45 minut pracy lub krócej. Ja lubię wszystko sprawdzać dwa razy.

Wyzwanie, które mnie czeka, to niezwykle ciasna obudowa wzmacniacza. Może być problem z umieszczeniem układu w środku!

Jako, ze kupiłem dwa identyczne układy, jeden postanowilem wypróbować w wiekowym Audio Note P1SE mojego przyjaciela, który i tak trafił do mnie po awarii lampy EL84 i spalonych rezystorach.

Zainstalowałem płytkę w napięciu B+ po pierwszym kondensatorze fitrującym i rezystorze szeregowym 47ohm. To jeszcze część wspólna dla obydwu kanałów stereo.

żeby po wyłączeniu zasilania nie pozostawało napięcie na pierwszym kondensatorze fitrującym, dałem jeszcze 100k rezystor do masy (bleeder). Nie dało się włączyć z układem w tor B+ po drugim kondensatorze bez przecinania ścieżek sygnałowych na płytce PCB.
Działa to jednak dobrze po dodaniu rezystora do masy.

Testy:

Na filmie widać jeszcze pozostałe z poprzedniego włączenia niewielkie napięcie na B+



Samą płytkę przymocowałem to transformatora głośnikowego w najchłodniejszym miejscu wzmacniacza.
Rozstaw otworów w transformatorze był nieco inny niż na płytce soft-start, ale znalazłem rozwiązanie.
Dolny otwór jest mocowany na sztywnym metalowym słupku, górne mocowanie jest na słupku gumowym, elastycznym, używanym do tłumienia drgań.

Zasilanie płytki 6.3V idzie z grzania lamp mocy 6.3V AC.

Jak to działa?

Po włączeniu zasilania wzmacniacza, lampy się grzeją i po 30 sekundach przekaźnik włącza zasilanie wysokiego napięcia B+. W ciągu następnych około 8 sekund napięcie B+ rośnie do pełnej wartości ok 280V DC. Proces wzrostu napięcia zaczyna się wolno i potem znacznie przyspiesza.

Bardzo mi się podoba to rozwiązanie i na pewno zwiększy czas życia lamp!